
Dariusz Olejniczak (fot. Wojciech Medyński)
Druga część rozmowy z Dariuszem Olejniczakiem – kandydatem na wójta gminy Wińsko.
Joanna Skoczylas: Czy to prawda, że na koniec poprzedniej kadencji pełnienia funkcji Wójta Gminy Wińsko pozostawił Pan gminę z 9 milionowym zadłużeniem?
Dariusz Olejniczak: Czas trwania kadencji 2006-2010 zbiegł się z okresem programowania UE 2007-2013. W tym czasie gminy wiejskie miały spore możliwości pozyskania środków zewnętrznych na infrastrukturę, która w naszej gminie zawsze była i nadal jest niewystarczająca.
Budżet gminy Wińsko nigdy nie pozwalał wygospodarować na inwestycje środków większych od ok. 500 tys. zł. Traktując te niewielkie pieniądze jako wkład własny mogliśmy wykonać zaledwie jedną drogę rocznie w gminie. Dlatego zadaliśmy sobie pytanie: – Stawiamy na stagnację czy rozwój gminy? Odpowiedź była prosta. Zmarnowanie okazji na pozyskanie dużych środków zewnętrznych na inwestycje w gminie byłoby nieodpowiedzialne. Chcąc sięgnąć po środki unijne na dofinansowanie inwestycji byliśmy zmuszeni do zaciągnięcia kredytów na zapewnienie wkładu własnego. Właśnie dlatego w ciągu tych czterech lat zadłużenie gminy, wliczając kredyty i pożyczki zaciągnięte przez poprzednie władze, wzrosło do ponad 8 milionów zł.
Podkreślam jednak, że każdorazowe zaciągnięcie kredytu wiąże się z wyrażeniem zgody i podjęciem uchwały przez radnych. Wójt nie ma kompetencji jednoosobowo zaciągać długoterminowych kredytów i pożyczek. Żaden z kredytów, które zostały zaciągnięte w mojej kadencji nie został „przejedzony”. Wszystkie środki z zaciągniętych w tym okresie zobowiązań zostały spożytkowane na konkretne inwestycje, które przyczyniły się do rozwoju gminy.
Wieść gminna niesie, że za Pana kadencji przelano podwójnie środki wykonawcy, który budował salę gimnastyczną w Wińsku? Może Pan skomentować taką informację?
Jest to nieprawda. Wykonawca otrzymał wynagrodzenie tylko za wykonaną pracę i dostarczone materiały. Wiem, że problem ten był zgłaszany dwukrotnie do prokuratury przez obecnego wójta i za każdym razem w stosunku do mnie i ówczesnego kierownika inwestycji prokuratura po zbadaniu sprawy odmawiała wszczęcia postępowania nie widząc złamania prawa. Postępowanie było natomiast prowadzone w stosunku do inspektora nadzoru oraz wykonawcy.
Jakiś plan działania na przyszłość? Jakieś pomysły dla gminy Wińsko na przyszłą kadencję?
Już w moich wcześniejszych wypowiedziach akcentowałem to, że chciałbym odbudować zaufanie mieszkańców do instytucji jaką jest wójt, otworzyć się na ludzi, wsłuchiwać się w ich potrzeby, być blisko ich problemów oraz wspólnie z nimi podejmować decyzje służące ich rozwiązywaniu.
Uważam, że należy zbudować inny model funkcjonowania urzędu gminy – urząd, który jest przyjazny mieszkańcom. Zdaję sobie sprawę, że jest to hasło wyborcze obecnego wójta z poprzednich wyborów samorządowych. Jest to jednak dobra idea, którą należy wprowadzać w życie. Bardzo żałuję, że obecny wójt sprowadził ją do roli kolejnego ładnie brzmiącego zdania w swoim programie wyborczym i nawet nie próbował jej urzeczywistnić.
Kolejnym ważnym zagadnieniem jest konieczność zintensyfikowania działań władz gminy w zakresie pozyskiwania zewnętrznych środków finansowych. Znajdujemy się w okresie uruchamiania pierwszych i być może już ostatnich tak znacznych środków w nowej perspektywie finansowej 2014-2020. Jeśli gmina Wińsko nie sięgnie po pieniądze, a tak się dzieje w obecnej kadencji, to z pewnością nie będzie w stanie zrealizować jakichkolwiek inwestycji potrzebnych mieszkańcom, takich jak drogi, chodniki, kanalizacja, przygotowanie miejsc pod inwestycje dla potencjalnych przedsiębiorców, infrastruktura społeczna, przedszkola, wzmocnienie oświaty, poprawa wyników nauczania w szkołach i wiele innych.
Szczegóły moich pomysłów przedstawię po rozpoczęciu kampanii wyborczej.
Obecny wójt obiecuje miejsca pracy, Pan też. jakie miejsca pracy mogą powstać w takiej gminie?
Najważniejszym problemem dla mieszkańców jest wysokie bezrobocie i na tym temacie należy się bardzo mocno skoncentrować. Gmina Wińsko, mimo że przez jej teren przebiega droga krajowa, posiada niekorzystne położenie dla lokalizowania wielu zakładów pracy. Znaczna odległość od dużych miast nie jest zachętą dla potencjalnych pracodawców. Przyszłego wójta czeka trudna „sztuka” przekonania tych inwestorów, że Gmina Wińsko posiadająca inne walory, jednak jest dobrym miejscem dla lokalizacji ich zakładów pracy. Tego zadania chciałbym się podjąć w nadchodzącej kadencji. Powstające miejsca pracy powinny być powiązane z potencjałem gminy, takim jak chociażby czyste środowisko czy rolnictwo, a w ostateczności, nowe inwestycje nie powinny marnotrawić tego potencjału. Jak pokazały ostatnie miesiące, z pewnością nie mogą to być inwestycje uciążliwe dla mieszkańców.
Jeśli chodzi o obietnice obecnego wójta, również te dotyczące miejsc pracy – myślę, że w nadchodzących wyborach zostanie z nich rozliczony.
Obecny wójt chce stworzyć filię Urzędu Pracy. Czy uważa Pan, że to dobry pomysł?
Nie jest to nowy pomysł. Już w poprzedniej kadencji czyniliśmy takie próby, jednak wielu bezrobotnych mieszkających np. w Głębowicach czy Orzeszkowie twierdziło, że znacznie lepszy dojazd mają do Wołowa niż do Wińska. Dlatego decyzją Dyrektora PUP filia w Wińsku nie powstała.
Powstanie jakiejkolwiek filii Urzędu Pracy w Wińsku nie przyczyni się do zmniejszenia bezrobocia. Bezrobocie spada gdy powstają miejsca pracy, a nie kolejne urzędy. Należy natomiast robić wszystko aby ułatwić osobom bezrobotnym dostęp do propozycji i szkoleń jakie posiada PUP.
Jak chce Pan zatrzymać w gminie młodzież, która coraz częściej ucieka do miast?
Niestety migracja młodych osób to jeden z największych problemów z jakimi borykają się wójtowie gmin wiejskich oddalonych od większych aglomeracji. Chcąc zatrzymać młodzież oraz zachęcić ją do powrotu po skończonej edukacji, należy zapewnić jej jak najlepsze warunki zamieszkania, tworzyć nowe miejsca pracy oraz maksymalnie ułatwiać możliwość otwierania i prowadzenia własnych firm. Równie duży wpływ na decyzje młodych ludzi zakładających własne rodziny mają poziom edukacji w lokalnych szkołach oraz dostęp do ciekawej oferty kulturalnej. Jak widać wszystkie obszary pracy samorządowej, wszystkie działania podejmowane przez rządzące gminą osoby mają swój bezpośredni lub pośredni wpływ na decyzje młodych ludzi dotyczące ich miejsca zamieszkania. Tu nie pomoże jeden, nawet bardzo dobry pomysł. Młodzi muszą czuć, że gmina się zmienia na lepsze, że rosną ich perspektywy na udane życie, że mieszkając tu mają wpływ na te zmiany. Jeśli gmina będzie funkcjonowała sprawnie, jeśli będzie się rozwijała kompleksowo – młodzi będą chcieli tu mieszkać. Jeśli nie – wyprowadzą się przy najbliższej okazji.
Przeciwdziałanie zjawisku „ucieczki do miasta” to zadanie długoplanowe i z pewnością nie jest to kwestia jednej kadencji, ale warto zacząć działać już dziś.
Czy wierzy Pan, że tę gminę można jeszcze uratować?
Gdybym nie wierzył w tę gminę i w jej mieszkańców to nie zawracałbym sobie głowy jej problemami i z pewnością nikt nie namówiłby mnie do startu w nadchodzących wyborach.
Przeczytaj pierwszą część wywiadu
- reklama -