Mamy lipiec. Czas szybko płynie i ani się obejrzymy a przyjdzie pora deszczowa. A ta tego roku będzie ciekawa i pełna niespodzianek. Zbliżają się wybory! Nadejdzie czas dylematów dla tych co chcą być wybrani i dla tych co będą wybierać.
Ci, którzy zasiadają obecnie w pałacowej radzie będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy znów kandydować, czy może dać sobie spokój? Do wyborów jeszcze wiele nocy, więc zamiast liczyć baranki na niebie czas zrobić rachunek sumienia z ostatnich czterech lat, spisać swoje sukcesy i porażki oraz podjąć właściwą decyzję.
Druga grupa, ta bardziej liczna, czyli my, poddani i zarazem wyborcy z pałacowych włości, musimy podjąć dwie decyzje. Czy iść na wybory i przy których nazwiskach postawić krzyżyk?
Powinniśmy pójść i dobrze wybrać. Roboty u nas dużo, więc trzeba zagłosować na ludzi, którzy to wszystko ogarną. Radnych i…
No właśnie. Na drodze do pałacowego tronu robi się powoli tłoczno.
Jeden kandydat to obecnie nam panujący wójt. Jak książę z bajki. Wysoki, postawny prawie jak rycerz w zbroi z duszą pedagoga. Może i chciałby, może i miał zapał, ale chyba jakaś szkoła specjalna mu się trafiła i męczą go rozterki. Chciałby z całą młodzieżą żyć dobrze, a tu nie wszyscy chcą się uczyć i średnia szkoły spada. Co zawodzi? Uczniowie czy metody pedagogiczne?
Następny kandydat z pewnością dba zdrowie i kondycję. Jest wytrwały, uparty i nie poddaje się. Po raz kolejny chce zasiąść w pałacu. Podczas ostatniego panowania zaserwował nam wiele potraw. Jedne były smaczne, drugie mniej. Patrząc na to z drugiej strony, wszyscy wiemy, że to co zdrowe nie zawsze dobrze smakuje. Przez ostatnie lata w terenie krążyły o jego kuchni różne legendy. Znając kubki smakowe podwładnych, ciężko mu będzie nakarmić wszystkich do syta.
Na przypałacowy konkurs pianistyczny przyleciał z sąsiedniego grodu kandydat nr 3. Elegancki, ładny, uczesany. Jak z obrazka. Zaszalał i nawet nagrodę ufundował. Anioł z nieba. Szkoda tylko, że prawie nikt go nie zna, a o jego doświadczeniu pałacowym nikt nie słyszał. No ale z drugiej strony niewiadoma zawsze budzi ciekawość. Zastanawiam się czym nas zaskoczy, czym zabłyśnie?
Ostatnia w pałacowej kolejce pojawiła się dama. Przyjechała chyba z dalekich kresów. Akcent ma jakiś obcy, język cięty, a temperament prawdziwie śródziemnomorski. Zawodowo nakrzyczała na pozostałych kandydatów, zrobiła dużo zamieszania i hałasu, pomachała na wszystkich łapkami, żadnej recepty na panowanie jednak nie pokazała.
Moi kochani kandydaci, czas się pokazać. Dajcie się poznać! Sprzedajcie się! Mówcie do nas i przekonujcie. Chętnie posłuchamy. Latem w telewizji seriali nie ma, a rozrywki nam trzeba. Więc do dzieła!
- reklama -