Do napisania tego artykułu sprowokował mnie swoim komentarzem na naszym facebookowym profilu Wojciech Orłowski, mąż redaktor naczelnej Kuriera Gmin – Marty Ringart-Orłowskiej. Oliwy do ognia dolali zaś kandydatka na wójta gminy Wińsko Jolanta Krysowata-Zielnica i jej pełnomocnik Ryszard Tomaś. Dziękuję im za inspirację…
Jestem osobą zaangażowaną w kampanię Dariusza Olejniczaka i popieram jego kandydaturę w obecnych wyborach. Swego czasu byłem nawet pełnomocnikiem jego komitetu wyborczego. Mam swoje poglądy, ale działalność polityczna nigdy nie przysłoniła mi podstawowej ludzkiej przyzwoitości. Jestem jednym z tych, którzy cały czas się łudzą, że również w walce politycznej należy przestrzegać pewnych podstawowych reguł, że walka polityczna może być uczciwa, bez fauli, półprawd i manipulacji.
Niestety, w czasie wyborów dominuje prawo Kalego. Prawo, które obecnie nie ma nic wspólnego z tym „kto ukraść krowę”. Czym się charakteryzuje? Tym, że niektórzy kandydaci przestają oceniać własne zachowania miarą stosowaną do oceny zachowań przeciwnika politycznego, a półprawdy mogące przysporzyć im kilku głosów uważają za pomocne we własnej kampanii wyborczej. A ludzie? Gdy ludzie dojdą do prawdy będzie już po wyborach. Proste i skuteczne.
Ale do rzeczy. Kurier Gmin w zeszłym tygodniu zorganizował w swojej siedzibie coś, co nazwał debatą pomiędzy kandydatami na wójta gminy Wińsko. Efekty można zobaczyć w internecie. Pokój zwierzeń, w którym redaktor naczelna pisma Marta Ringart-Orłowska odpytuje swoją redakcyjną koleżankę Jolantę Krysowatą-Zielnicę. Jak tu mówić o jakimkolwiek obiektywizmie? Niezbyt to smaczne, ale nic mi do tego. Jaka gazeta taka debata. Myślę, że łatwo zrozumieć dlaczego Darek Olejniczak odmówił udziału w tym przedsięwzięciu.
Debata jest jednak potrzebna. Należy się mieszkańcom gminy Wińsko i powinna być przeprowadzona w Wińsku przy ich udziale. To oni mają wiedzieć kogo wybrać, będą przecież płacić pensję przyszłemu wójtowi.
Mając świadomość powyższego faktu Darek Olejniczak zaprosił Jolantę Krysowatą-Zielnicę na debatę. Debatę organizowaną wprawdzie przez jego komitet (ktoś musiał, a innych chętnych nie było), ale z niezależnym prowadzącym. I wtedy zaczęło się na całego.
Na początku pod informacją o planowanej w Wińsku debacie na facebookowym profilu Wińsko – Informacje pojawił się komentarz Wojciecha Orłowskiego, w którym sugeruje on, że kontrkandydatka Dariusza Olejniczaka jest zmuszana do rozmowy na nieswoich warunkach i bez wpływu na wybór prowadzącego spotkanie. Pan Orłowski zachowuje się tak jakby nic nie słyszał o warunkach debaty organizowanej przez swoją małżonkę w Kurierze i nagle stał się orędownikiem nieskażonego niczym obiektywizmu. W sumie to nawet możliwe, ale trudno mi w to uwierzyć.
Wczoraj wieczorem na związanych z kandydatką facebookowych profilach, a dzisiaj w Kurierze Gmin pojawiły się oświadczenia Jolanty Krysowatej-Zielnicy i pełnomocnika jej komitetu Ryszarda Tomasia. Oświadczenia, które w tak wielu sprawach mijają się z prawdą, że aż poprosiłem pełnomocnika komitetu KWW MIESZKAŃCY – Agatę Chwiszczuk o możliwość udostępnienia czytelnikom treści listu z zaproszeniem Jolanty Krysowatej-Zielnicy na debatę. Zaproszenie publikuję pod artykułem. Niech mieszkańcy gminy sami wyrobią sobie zdanie na ten temat.
W swoim oświadczeniu Jolanta Krysowata-Zielnica napisała, że nie przyjdzie na debatę w Wińsku. Z kilku powodów. Kandydatce nie pasuje, że debata jest organizowana przez sztab konkurenta, a nie przez osobę trzecią. Rozumiem takie podejście, ale niestety w Wińsku nie ma żadnych „osób trzecich”, które zechciałyby ją zorganizować. Czy to oznacza, że mieszkańcy tej gminy na debatę nie zasługują? Kandydatka zarzuca sztabowi Darka Olejniczaka stronniczość osoby moderatora oraz próbę obciążenia jej kosztami spotkania, podczas gdy w zaproszeniu wyraźnie jest napisane: „moderatora oraz podział kosztów debaty ustalą pełnomocnicy komitetów drogą telefoniczną lub mailową”. Kandydatce nie podoba się wyznaczone miejsce i godzina spotkania, lista tematów i pytań, które zostały jedynie zaproponowane i podlegały dalszej dyskusji. Ujmując jednym zdaniem oświadczenie Jolanty Krysowatej-Zielnicy – nie pasuje jej nic. Dlaczego? Taka polityka… Mnie najbardziej rozśmieszyło w oświadczeniu kandydatki krytykowanie braku obiektywizmu moderatora, którego sama miała wybrać i wychwalanie jako „uczciwej” debaty w Kurierze, zorganizowanej przez jej długoletnią koleżankę. No cóż – Kali byłby dumny!
Z kolejną manipulacją mamy do czynienia w oświadczeniu pełnomocnika komitetu wyborczego kandydatki. Nie będę się tutaj odnosił do wszystkich jego argumentów, bo większość z nich to tylko kalka oświadczenia samej kandydatki. Chętnie natomiast zajmę się czymś niezwykłym w naszej lokalnej polityce. Pełnomocnik komitetu kandydatki podobno miał wątpliwości czy zaproszenie nie jest prowokacją strony trzeciej, ponieważ nie wiedział jak sprawdzić czy osoba pod nim podpisana jest w rzeczywistości pełnomocnikiem komitetu Darka Olejniczaka. W dziwnych tłumaczeniach pełnomocnika pojawia się moje nazwisko, odpowiem więc wprost. Panie pełnomocniku – najłatwiej to zrobić na stronie PKW. Wiedzą o tym wszyscy, którzy choć trochę się orientują w tematyce wyborczej. Wstyd…
Mam nadzieję, że pomimo opisanych wyżej oświadczeń jednak dojdzie do debaty w Wińsku. Taka debata jest potrzebna mieszkańcom i liczę na to, że zrozumie to również Jolanta Krysowata-Zielnica.
Tekst zaproszenia na debatę, wysłany Jolancie Krysowatej-Zielnicy przez KWW Mieszkańcy:
- reklama -