Ostatnia sesja miała miejsce 27 listopada. Z wielu powodów na długo pozostanie w mojej pamięci, ale dzisiaj chciałabym podzielić się tylko jednym z nich.
Zacznijmy od początku, bo porządek musi być wszędzie. Jako radna projekty uchwał z Urzędu Gminy dostawałam zawsze w przepisowym terminie siedmiu dni. Tak było i teraz. Te siedem dni mamy na to, by dokładnie przygotować się do komisji i sesji. Możemy spokojnie zapoznać się z każdym tematem. Tym razem były to między innymi stawki podatków na przyszły rok. Temat dość ważny, bo dotyczący każdego z nas.
W miarę możliwości czasowych i tyle o ile potrafię rozeznać temat, zapoznałam się z treścią projektu uchwały i załączonym uzasadnieniem. Nic nie budziło podejrzeń. Ogólnie mówiąc stawki nieznacznie rosły lub malały.
Komisje rozpoczęły się w środę 25 listopada, na które stawiłam się i… mała niespodzianka. Podczas omawiania stawki podatku od nieruchomości od budynków lub ich części zajętych na niezarobkowe cele użytkowe (stodoły, komórki szopki itp.) wkradł się mały błąd, zwykła literówka. W projekcie uchwały którą otrzymałam widniała kwota 3,20 zł od metra kwadratowego powierzchni użytkowej, a pani skarbnik przeczytała 4,10 zł. Ktoś po prostu pomylił się i zrobił zwykłą, małą literówkę o wartości 0,90 zł. Małą przy jednym metrze, ale jak to ma się do naszych nieruchomości? Ilu mieszkańców płaci ten podatek? W kuluarach usłyszałam, że wzrost podatku bardzo zaboli wszystkich mieszkańców.
Jeden dzień do sesji to trochę za mało by sprawdzić w odpowiednim referacie Urzędu Gminy w kogo uderzy ta zmiana. Ilu z nas, mieszkańców tej gminy będzie borykać się ze zwykłą literówką wartości 0,90 zł. Łudziłam się, że radni pomyślą i zagłosują przeciwko lub wstrzymają się od głosu i uchwała nie przejdzie. Niestety myliłam się. Uchwała przeszła. Może dlatego, że to tylko 90 groszy? Może gdyby „pechowa literówka” nie wkradła się akurat w tym punkcie los tej uchwały byłby inny? No ale wszyscy wiemy, że tzw. literówki mamy zawsze i wszędzie. Tylko jak z nimi żyć?
Zastanawiam się czym kierowali się inni radni głosując „za”. Może zawierzyli słowom pani Wójt, która mówiła, że podwyżka dotknie niewielką ilość mieszkańców. Może… Oczywiście mieli prawo tak głosować i nie mi to osądzać. Ja mam moralnego kaca, bo przez zwykłą literówkę nie zdążyłam sprawdzić rzeczy ważnej dla nas wszystkich. Za co wszystkich przepraszam.