Wędrówkę w poszukiwaniu Nowego Roku rozpoczęliśmy w Orzeszkowie o godzinie 20.30. Ubrani po szyję, z prowiantem w plecakach i lampkami na głowach stawialiśmy pierwsze kroki na ścieżkach Parku Krajobrazowego „Dolina Jezierzycy”. Na trasie panowały okropne ciemności. Bezchmurne niebo usnute było milionem gwiazd. Szliśmy przed siebie. Niektórzy ze strachu przed dzikami i innymi mieszkańcami lasu trzymali się partnera.
W całkowitym mroku, pokonując pierwszy odcinek, doszliśmy do spalonej leśniczówki. Tam czekało na nas kilkumetrowe ognisko przygotowane przez Darka, Andrzeja i Zenka. Leśny stolik przykryty obrusem szybko zapełnił się prowiantem przyniesionym w plecakach. Pieczona kiełbasa na ognisku smakowała jak nigdy dotąd.
Okazało się, że Sylwester to nie jedyna okazja do świętowania. Renia i Ania obchodziły tego dnia okrągłe urodziny. Obie zostały obdarzone oryginalnymi prezentami.
Gdy w końcu nadszedł Nowy Rok 2017 znalazł się szampan i dzięki Uli z Krzelowa, zimne ognie. Droga powrotna wiodła trasą o wiele krótszą. Podobno, bo nikt tego nie pamięta.
Jeżeli spełni się powiedzenie „Jaki Nowy Rok taki cały rok”, to nie będą opuszczać nas ani humory, ani śpiewy, ani odwaga. Tego sobie i Wam życzymy.
Dziękujemy uczestnikom wyprawy. Tym z Orzeszkowa, Krzelowa, Lubina, Wrocławia i Berlina. Dziękujemy również leśniczemu Adamowi i jego żonie za to, że pomogli i byli z nami.
Zapraszamy na kolejne wędrówki!
- reklama -