Na ostatniej, kolejnej bardzo spokojnej sesji Rady Gminy Wińsko wydarzyło się coś, co może wszystkich mieszkańców gminy sporo kosztować.
Rada przegłosowała uchwałę w sprawie zasad sprzedaży mieszkań komunalnych na terenie gminy Wińsko. Uchwałę, zgodnie z którą wójt może sprzedawać gminne (komunalne) mieszkania za 10% ich wartości. Jedynym konkretnym warunkiem, który zgodnie z uchwałą trzeba obowiązkowo spełnić, by nabyć nieruchomość na tak atrakcyjnych warunkach, jest wcześniejszy przydział mieszkania na czas nieokreślony.
Sprzedaż majątku gminy powinna służyć jakiemuś celowi. Czasami cel jest typowo ekonomiczny, ale przy sprzedaży za 10% wartości raczej nie o to chodzi. Często cel ekonomiczny splata się z socjalnym. Taki deal. Sprzedamy taniej mieszkanie dotychczasowym mieszkańcom, a oni je sobie sami wyremontują. My oszczędzamy, a oni mają „kłopot” na własność i wszyscy się cieszą. W takiej sytuacji jednak rzadko sprzedaje się nieruchomości za 10% wartości, a gminy prawo do bonifikaty potrafią zabezpieczać odpowiednimi klauzulami (np. tylko dla najemców zajmującym lokal od x lat).
Dotychczas (najemcy mogli kupić swoje mieszkania od dawna) sprzedaż mieszkań komunalnych w gminie Wińsko objęta była bonifikatą w wysokości 70% wartości nieruchomości. W uzasadnieniu do obecnej uchwały czytamy, że „z uwagi na brak zainteresowania wykupem mieszkań przez najemców podyktowanym wysoką ceną sprzedaży Wójt Gminy Wińsko podwyższa bonifikatę do 90% na okres od 1 stycznia 2016 roku do 30 czerwca 2016 roku„.
Jaki w tym cel? Czy ktoś kogo nie stać na zakup własnego mieszkania za 30% kupi je za 10% wartości? A nawet jeśli kupi, to za co je utrzyma? Ludziom, których nie stać na zakup za 30% potrzebne są godna praca i dochód, a nie dodatkowy ciężar na koszt reszty społeczności. W końcu własność to nie tylko większa stabilizacja, ale również obowiązki (te finansowe również). A może w tej mieszkaniowej „promocji” nie chodzi o tych rzeczywiście dotychczasowych najemców tylko o tych, którzy najemcami stali się przed chwilą, albo staną się za chwilę? Nie wiem.
Czego się boję? Pomyślcie!
Moje obawy dodatkowo pogłębiła informacja o wypowiedzeniu przez wójta Stowarzyszeniu Jezierzyca umowy najmu pomieszczeń w krzelowskiej świetlicy. Dlaczego o tym wspominam? Nie będę pisał o działalności stowarzyszenia, choć to równie ważny temat. Sprawa wypowiedzenia od razu skojarzyła mi się z możliwością utworzenia na piętrze świetlicy lokalu socjalnego, który mógłby ułatwić gminno-mieszkaniowe roszady (gdzieś nawet o takim niezbyt mądrym pomyśle słyszałem, ale nigdy go poważnie nie traktowałem).
Nie chcę podejrzewać władz gminy o złe intencje. Nie chcę snuć spiskowych teorii. Nie o to mi chodzi. Najzwyczajniej chcę mieć pewność, że nic złego się nie wydarzy, a właśnie uchwalone prawo o sprzedaży mieszkań komunalnych takiej pewności mi nie daje.
Drodzy radni! Jeśli mieliście w ostatni piątek słabszy dzień (zdarza się), ale zależy Wam na bezpieczeństwie gminnego majątku – wprowadźcie szybko do uchwały takie zapisy, żebym nie musiał się dłużej martwić. Miejcie na uwadze, że fundatorami Waszej rozrzutności są wszyscy mieszkańcy, również ja.
Jeśli przez piątkową uchwałę gmina, niewiele na tym zarabiając, pozbędzie się mieszkań komunalnych. Jeśli „kłopotliwi dotychczasowi lokatorzy” (np. niepłacący czynszu) będą upychani po lokalach socjalnych stworzonych na chybcika w innych gminnych nieruchomościach (salach wiejskich itp.), by zrobić miejsce „nowym dotychczasowym lokatorom”, których bez problemu będzie stać na wykup mieszkania w tej promocji – Wy będziecie za to odpowiedzialni.
- reklama -